Polskie słowo drukowane

ostatni numer gazety N31 od 30-01-2014
Польська мова в Бердянську - Język Polski w Berdiańsku
Польська мова в Бердянську - Język Polski w Berdiańsku
KtoTyJestes Zadbaj o jezyk polski
reklama
współpraca
nasi partnerzy

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?
01 grudnia 2022, 13:53

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?

W dniach 30.11 - 1.12. 2022 w Gorzowie Wielkopolskim, w trybie mieszanym, odbyła się Konferencja pt. „Wojna w Ukrainie i jej wpływ na państwa i demokrację”, w której wziął udział prof. Lech Suchomłynow.

Między innymi w swoim referacie pt. „Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji? ” prezes Polskiego Towarzystwa „Odrodzenie” w Berdiańsku zaznaczył: Ukraina, walcząc pod czas Rewolucji Godności, wyraźnie opowiedziała się po stronie europejskiej i zadeklarowała swój zachodni wybór cywilizacyjny. Obecnie tocząca się wojna rosyjsko-ukraińska jest ilustracją bolesnego rozwodu krajów, które kiedyś należały do wspólnego kręgu cywilizacyjnego.

Według Huntingtona, najważniejszym czynnikiem, decydującym o zaliczaniu Ukrainy do cywilizacji prawosławnej z centrum duchowym w Moskwie, jest fakt przynależności większości mieszkańców do wyzwania prawosławnego. Obecnie sytuacja życia religijnego w Ukrainie zasadniczo się zmieniła. Przypomnę, że 15 grudnia 2018 utworzono Metropolię Kijowska Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego, uznawanej jest za kanoniczną przez Patriarchat Konstantynopolitański, Aleksandryjski, Cypryjski Kościół Prawosławny oraz Grecki Kościół Prawosławny.

Autokefalia ukraińskiego prawosławia spowodowała dotkliwe straty materialne i kadrowe dla Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Osłabia to pozycję Patriarchatu Moskiewskiego w samej Rosji i spowodowała naruszenie całej struktury ideologicznej z jej podstawową zasadą duchowej jedności dwóch bratnich narodów.

Pomimo to, amerykański naukowiec nie uwzględniał faktu obecności i nie mógł przewidzieć wzrastającej roli społeczno-politycznej Kościoła Grekokatolickiego w Ukrainie.

Wspomnę, że w pracach niektórych badaczy (po Rewolucji Pomarańczowej) odnajdujemy stwierdzenie, że kościół unicki często bywał utożsamiany z ukraińskością, a cerkiew prawosławna z poglądami promoskiewskimi, co pozwalało traktować Ukrainę, jako kraj rozszczepiony (Sawicki).

Zaznaczę jeszcze kilka sprzeczności w pracach Huntingtona.

Mieszkańcy wschodnioeuropejskich krajów prawosławnych mają ambiwalentny pogląd na podkreślanie prawosławnej linii kulturowego poddziału. Bułgarzy i Rumunii dostrzegają i czerpią korzyści wynikające z przynależności do Zachodu i jego instytucji, ale utożsamiają się także ze swoją prawosławną tradycją. Więc, niejako wbrew tej tradycyjnej linii poddziału nastąpiło jednak w wciągnięcie Bułgarii i Rumunia, a znacznie wcześniej Grecja w orbitę wpływów cywilizacji zachodniej. Zdecydowanie w tym kierunku zmierza Ukraina po Rewolucji Godności 2014 roku.

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?

W kontekście kwestii religijno-wyznaniowych warto przytoczyć cytat wypowiedź znanego rosyjskiego publicysty Władimira Posnera (2010):
Obecnie Rosyjska Cerkiew Prawosławna przypomina mnie Biuro polityczne KPZR, które składa się z metropolitów na czele z sekretarzem generalnym, który nazywa się patriarchą. Sądzę, że Rosyjska Cerkiew Prawosławna bardzo zaszkodziła Rosji. W Rosji nie było Odrodzenia. W Europie Zachodniej potrafili ograniczyć wpływy Kościoła. Wtedy pojawiło się nowe rozumienie i odczuwanie sztuki. W Rosji tego w ogóle nie było. (...) Dzisiaj Cerkiew prawosławna wtrąca się w politykę, gdzie nie ma nic do powiedzenia. W szkolnictwo. Ona jest bardzo agresywna.

Dodam, że obecnie Rosyjska Cerkiew Prawosławna stała się częścią / strukturą putinowskiego systemu państwowego, co, zresztą, zawsze było normą w tradycjach Cesarstwa Bizantyjskiego. Kreml postrzega cerkiew jako narzędzie utrzymania swoich wpływów w krajach „bliskiej zagranicy”, przede wszystkim na Ukrainie i Białorusi.

Pomimo spuścizny bizantyjskiej, zbiorowa tożsamość obywateli Ukrainy i Rosji jest naznaczona tak zwaną 'radzieckością'. Właśnie te wspólne, chociaż nieco różne, doświadczenia historyczno-egzystencjalne dają pewne podstawy zaliczać Ukrainę i Rosję do jednego kręgu społeczno-kulturowego. Ale, podkreślę, te kraje całkiem odmienny stosunek do komunistycznej przeszłości.

Uogólniają, można stwierdzić, że zdezorientowany i zdemoralizowany gwałtownymi zmianami społeczno-politycznymi końca XX wieku, po rozpadzie ZSRR, kontynuatora polityki imperialistycznej carskiej Rosji, Homo Sovieticus znalazł się w nowych warunkach geopolitycznych i egzystencjalnych, a jego tożsamość zbiorowa w nowych realiach pozimnowojennych, zaznała transformacji i pewnej mimikry.

Warto przypomnieć, że, określenie 'naród radziecki' zaczęło funkcjonować w dokumentach urzędowych, prasie, literaturze, pieśniach patriotycznych już pod koniec lat trzydziestych. Pojęcie to stawało się obrazem zbiorowym, legitymującym rządy KPZR, która działała w imieniu 'narodu radzieckiego' i którego interesy reprezentowała.

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?

W latach 70. ubiegłego stulecia w środowisku dysydentów, bohemy artystycznej i czarnogiełdziarzy pojawił się wyraz slangowy o negatywnym nacechowaniu 'Sowok' (pol. Szufelka), pochodzący od rosyjskiego przymiotnika cоветский (pol. radziecki) i oznaczający apologetów systemu radzieckiego oraz osób o wyraźnej mentalności Kraju Rad. Można to potraktować, jako swoistą reakcję obozu „niezgodnych”, składającego się z przedstawicieli różnych warstw społecznych, świadomych antysowietczyków, ale także apolitycznych kołtunów, zamkniętych we własnym światku dobór materialnych i nieuznających żadnej ideologii. Obecnie 'Sowok' pozostaje pojęciem żywym i funkcjonalnym, oznaczającym Homo Post-Sovieticus, człowieka, którego świadomość jest mocno zakorzeniona w kulturze i tradycjach nieistniejącego już imperium.

Tworzenie narodu sowieckiego, poprzez systematyczne płukanie mózgu, masowe represje i deportacje, było najokrutniejszym eksperymentem na żywej tkance społecznej różnych narodów i narodowości i w dużym stopniu, przyczyniło się do ujednolicenia tej różnorodnej pod wieloma względami mozaiki kulturowo-narodowościowo-wyznaniowej.

W pamięci niektórych Homo Post-Sovieticus stereotypizowany obraz ZSRR jest utożsamiany z porządkiem, jednością, braterstwem (internacjonalizmem) i stabilnością, a dla innych – z represjami, asymilacją i imperializmem. Drudzy z łatwością pożegnali się ze spuścizną komunizmu, natomiast pierwsi wciąż bronią „osiągnięcia” reżimu, uzasadniając własną przeszłość i chroniąc własną egzystencję od podważania, bo wtedy całe życie straciłoby dla nich sens. Ale są również i ci Trzeci, którzy po prostu nostalgiczne wracają do lat minionych, do lat dzieciństwa i czasów młodości. I, wydaje się, ci pierwsi i drudzy 'Sowki' stanowią większość w Rosji, gdzie przez lata propaganda kremlowska uporczywie reaktywuje pamięcio-nostalgię (B. Hadaczek) o byłym mocarstwie.

Współczesny dyskurs społeczno-humanistyczny opisuje postradziecki typ osobowości w kontekście traumy zbiorowej i kryzysu tożsamości. Pierwszą reakcją na rozpad Związku Radzieckiego była frustracja, zakłopotanie i całkowita negacja radzieckiej przeszłości, co doprowadzało do nieobiektywności nawet w pracach naukowych.

Po upływie czasu obserwowaliśmy odruchy, a następnie ekspansywną postępowań neoimperialisycznych Rosji wobec ościennych krajów postradzieckich (próby reanimacji Wspólnoty Niepodległych Państw, powołanie Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym). Obecnie jesteśmy świadkami kulminacji agresywnej polityki tego kraju, rywalizującego z Zachodem zbiorowym, świadkami i uczestnikami wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Dla Putina, "rozpad Związku Radzieckiego był największą tragedią geopolityczną XX wieku, końcem historycznej Rosji i tragedią dla większości obywateli".

Obraz świata rosyjskiego dyktatora jest anachroniczny i fragmentaryczny, często przypomina mozaikę czy kolaż, ułożony przez odfiltrowane przez wybiórczą wyobraźnię i zniekształconą prywatną pamięć historyczną autokraty zmitologizowane fragmenty przeszłości tak zwanej Świętej Rusi i „trójjedynego naródu rosyjskiego”.

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?

Wojna rosyjsko-ukraińska: rozwód cywilizacji?

Zaznaczę, że także w tekstach Huntingtona, kolejna sprzeczność, można odnaleźć twierdzenie, że Rosja, przed tym rozumiana, jako centrum cywilizacji prawosławnej, jest nazywana krajem na rozdrożu, pomiędzy Wschodem a Zachodem.

Faktyczne, obecna Rosja jest spadkobiercą tradycji społeczno-politycznych ZSRR i carskiej Rosji, wywodzącej się z Księstwa Moskiewskiego, którego tradycje sięgają po Ruś Kijowską, Bizancjum i, co ważne, Imperium Mongolskie (Nikołaj Gumilow) i cywilizację turańską (Feliks Koneczny). A więc, można mówić o tak zwanej koncepcji rozdroża pomiędzy Europą a Azją.

Jednak, analizując procesy we współczesnej Rosji Putina, koncept rozdroża staje się nieaktualny. Ten kraj zboczył z skrzyżowania cywilizacji i toruje własną drogę do zaułku euroazjatyckiego. Według teorii geopolitycznej Aleksandra Dugina, Rosja posiada własną tożsamość cywilizacyjną, a więc powinna prowadzić politykę izolacjonizmy wobec Zachodu i utworzenia sojuszu państw poradzieckich, co miałoby zapewnić jej bezpieczeństwo i silną pozycję w Eurazji.

Chodzi o koncept „ruskiego miru”, projekt polityczny, który ma bogatą przeszłość w rosyjskiej myśli politycznej. Projekt ten obejmuje terytoria kanoniczne Patriarchatu Moskiewskiego Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, i jest kontynuacją idei „Świętej Rusi” oraz „Moskwy – Trzeciego Rzymu”, której jednym z pierwszych autorów był ihumen monasteru z Pskowa Filoteusz. Obie te idee miały charakter religijny i polityczny, stały się później oficjalną ideologią uzasadniającą ekspansywną politykę Księstwa Moskiewskiego, a następnie Cesarstwa Rosyjskiego. Kolejnym filarem „ruskiego miru” jest XIX-wieczna koncepcja cywilizacyjna triady ideologii imperialnej – „prawosławie, autokracja, narodowość”, a obecnie "polityką zbierania ziem ruskich”.

Przez pewien czas koncepcja „ruskiego miru” była używana, jako koncepcja teoretyczna i po raz pierwszy została wprowadzona do dyskursu społeczno-politycznego przez Władimira Putina w 2007 roku.

„Ruski mir” jest uznawany za jedną z prób stworzenia utopijnego wschodnio-słowiańskiego bieguna cywilizacyjnego jako alternatywy dla integracji europejskiej. Sednem tego projektu neokolonialnego jest koncepcja cywilizacji opierającej się na prawosławiu, kulturze rosyjskiej, a szczególnie języku rosyjskim. Narodom państw poradzieckich narzuca się integrację polegającą na faktycznym podporządkowaniu się duchowej, kulturowej i politycznej tradycji rosyjskiej.

„Ruski mir” tworzy przestrzeń wartościowo-semantyczną, w której państwowość rosyjska zyskuje swoją tożsamość. Więc europejski wybór Ukrainy uniemożliwia istnienie Rosji putinowskiej.

Koncepcji „ruskiego miru” opiera się na idei wyłączności rosyjskiego świata cywilizacyjnego i rosyjskiej duchowości, szczególnej mesjańskiej roli rosyjskiego prawosławia, prawie do ekspansjonizmu politycznego i kulturowego, a jego realizacja wiąże się z dążeniem do odtworzenia imperium w granicach co najmniej ZSRR.

S. Huntington – wspomniany wyżej – twierdził, iż w Nowym Porządku Światowym politykę globalną zdominują zderzenia pomiędzy cywilizacjami. Teza powyższa – jest dzisiaj bardziej wiarygodna niż w 1993 r., kiedy została postawiona. Kultura (wartości, religia, poglądy) rodzą wszelkiego rodzaju antagonizmy, a następnie przyczyniają się do konfliktów zewnętrznych pomiędzy cywilizacjami jak również wewnątrz nich – gdyż lokalne wojny poszczególnych światów przybierają charakter coraz bardziej globalny. To co pozornie wydaje się jedynie dramatycznym wydarzeniem o małej skali, może być wynikiem lub przyczyną zjawisk o zasięgu międzynarodowym. Spory wewnątrz cywilizacji stanowiłyby więc specyficzną zapowiedź konfliktów między cywilizacjami.

W realiach „Ruskiego miru” niemożliwe jest funkcjonowanie demokracji, swobód obywatelskich i praw człowieka w wersji zachodniej, ponieważ istnieje tam inna tradycja polityczna, głęboko zakorzeniona w tamtejszej kulturze i mentalności.

Cécile Vaissié (Sesil Wejsi) mocno sprzeciwia się takiemu twierdzeniu. Powołując się na tamtejszą inteligencję, na wybitnych przedstawicieli kultury i sztuki, na ludzi, których poznała osobiście, twierdzi, że Rosja, mimo wszystko, należy do Europy.

Nie zgadzam się! W obrębi „ruskiego miru” etos społeczny jest zależny od arbitralnej samowoli władców i jest zakażony bakcylem imperializmu.

Wołodymyrowi Wynnyczence (1880–1951) – ukraińskiemu pisarzowi i politykowi przypisuje się stwierdzenie: „Rosyjski demokrata kończy się tam, gdzie zaczyna się kwestia ukraińska”. Jako słuszność tego twierdzenia przytoczę cytat z wypowiedzi rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego: „Ukraina i Białoruś są głównymi geopolitycznymi sojusznikami Rosji. Nasza polityka zagraniczna powinna być maksymalnie nastawiona na integrację z Ukrainą i Białorusią (…). Właściwie jesteśmy jednym i tym samym narodem. Musimy wzmacniać integrację”.

Reasumując podkreślę, że Ukraina, walcząc pod czas Rewolucji Godności, wyraźnie opowiedziała się po stronie europejskiej i zadeklarowała swój zachodni wybór cywilizacyjny. Obecnie tocząca się wojna rosyjsko-ukraińska jest ilustracją bolesnego rozwodu krajów, które kiedyś należały do wspólnego kręgu cywilizacyjnego.

Przedstawione tezy i rozważania wymagają głębszego zbadania i uzasadnienia teoretycznego. Niezaprzeczalnym jest fakt, że wojna obnażyła kryzys ukształtowanego historycznie systemu bezpieczeństwa oraz nieskuteczność dążeń najsilniejszych państw świata do zagwarantowania bezpieczeństwa.

Публікація виражає лише погляди автора(ів) і не може бути ототожнена з офіційною позицією Канцелярії Голови Ради міністрів.