Narracje wykluczenia i ryzyko radykalizacji
2 godz. temu

Narracje wykluczenia i ryzyko radykalizacji

Narracje wykluczenia i ryzyko radykalizacji

Niniejszy tekst stanowi rozważanie analityczne nad artykułem Krytyka Polityczna pt. „Polska robi wszystko, żeby wyhodować u siebie ukraińskie faszystowskie bojówki”

Współczesna Polska, stając się jednym z głównych krajów przyjmujących uchodźców i migrantów z Ukrainy, znalazła się w sytuacji kulturowego oraz politycznego testu dojrzałości. Od 2014 roku, a szczególnie po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, Polacy okazali bezprecedensową solidarność — otworzyli granice, domy i szkoły. Jednak, jak zauważa autor artykułu opublikowanego na łamach Krytyki Politycznej, początkowa euforia empatii ustępuje dziś miejsca zjawiskom dystansu, niechęci i dyskryminacji. Publicysta pisze prowokacyjnie, że Polska „robi wszystko, by wyhodować u siebie ukraińskie faszystowskie bojówki” — jest to metafora ostrzegawcza, lecz zarazem symptomatyczna dla napięć, które ujawniają się w relacjach między większością a migrantami.

Tekst ten należy rozpatrywać nie jako publicystyczny wybuch emocji, lecz jako diagnozę społecznych procesów marginalizacji. Autor wskazuje, że w polskich szkołach dzieci ukraińskie coraz częściej spotykają się z agresją słowną, symbolicznym wykluczeniem i stygmatyzacją. Obraźliwe hasła typu „Wołyń – pamiętamy” czy „wracaj do siebie” są nie tylko formą przemocy symbolicznej, lecz także świadectwem utrwalonych w pamięci zbiorowej stereotypów. W tym sensie, zjawisko dyskryminacji migrantów ukraińskich jest kontynuacją długiej historii polskich trudności w integracji mniejszości – od II Rzeczypospolitej po współczesność.

Pojęcie „hodowania bojówek” w ujęciu autora ma charakter ostrzegawczy – to figura retoryczna, która sygnalizuje, iż długotrwała alienacja społeczna może prowadzić do procesów radykalizacji. Historia zna liczne przykłady, gdy marginalizacja i brak perspektyw tworzyły podatny grunt dla ruchów ekstremistycznych. Nie chodzi tu o prognozowanie rzeczywistego powstania „bojówek”, lecz o wskazanie, że społeczeństwo, które odrzuca i nie integruje, samo stwarza warunki do powstawania reakcji obronnych, często przybierających agresywne formy. Mechanizm ten opisał Pierre Bourdieu w koncepcji przemocy symbolicznej – jednostka lub grupa poddana długotrwałemu upokorzeniu może zinternalizować poczucie niższości lub odpowiedzieć przemocą symboliczną i rzeczywistą.

Polska sytuacja ma jednak swoją specyfikę. Ukraińscy migranci nie są „obcymi” w sensie kulturowym: dzielą język słowiański, religię chrześcijańską, zbliżone normy społeczne. Jednak w praktyce społecznej różnice statusowe i symboliczne tworzą silne granice. Polskie społeczeństwo w dużej mierze postrzega Ukraińców przez pryzmat hierarchii postkolonialnej: „my” – zachodni, rozwinięty naród europejski, „oni” – przybysze z kraju wojny, biedniejszego i „mniej nowoczesnego”. Tego rodzaju podział sprzyja asymilacyjnemu modelowi integracji, w którym od migrantów oczekuje się wdzięczności i dostosowania, lecz rzadko oferuje się im równoprawne uczestnictwo w kulturze i strukturze społecznej.

Autor artykułu trafnie zauważa, że w tym kontekście edukacja staje się przestrzenią pierwszej konfrontacji. Szkoła, która mogłaby być narzędziem integracji, często reprodukuje hierarchie społeczne i narodowe. Dzieci migrantów, narażone na szykany, zyskują poczucie wyobcowania, które z biegiem czasu może przerodzić się w silne doświadczenie „inności” — nie jako wyboru, lecz przymusu. Z perspektywy teorii pogranicza i konwersyjności modeli kulturowych można mówić o procesie narzucania dominującego dyskursu narodowego, który eliminuje narracje mniejszościowe.

Esej Galopującego Majora wpisuje się zatem w szerszą debatę o kształcie polskiej polityki migracyjnej i edukacyjnej. Polska, będąc krajem jednolitym etnicznie przez dziesięciolecia, dopiero uczy się funkcjonowania w warunkach wielokulturowości. Państwo nie wypracowało spójnego modelu integracji — działania mają często charakter doraźny i opierają się na założeniu tymczasowości pobytu migrantów. Tymczasem część Ukraińców osiedliła się na stałe, wychowuje dzieci w Polsce i zaczyna budować własne mikrospołeczności. Brak systemowego wsparcia integracyjnego prowadzi do powstania „równoległych światów” — co socjologowie nazywają segregacją symboliczną.

Jednocześnie nie sposób pominąć kwestii pamięci historycznej. W relacjach polsko-ukraińskich funkcjonują silne traumy i nierozliczone narracje – przede wszystkim zbrodnia wołyńska. W debacie publicznej hasło „Wołyń” często używane jest nie jako element refleksji historycznej, lecz jako instrument polityczny lub narzędzie stygmatyzacji. Takie uproszczenia sprzyjają budowaniu stereotypów, które – jak pokazują badania nad dyskursem postkolonialnym – mogą prowadzić do utrwalania tożsamości negatywnej po obu stronach.

Z perspektywy badań nad pograniczem, sytuacja ta ujawnia proces tzw. konwersyjności modeli tożsamościowych — migranci z Ukrainy, funkcjonując w Polsce, nie tylko adaptują się do nowego kontekstu, lecz także przekształcają lokalne narracje o polskości, wprowadzając do nich elementy doświadczenia transnarodowego. Polska rzeczywistość migracyjna staje się zatem laboratorium nowego typu pogranicza: wewnętrznego, miejskiego, codziennego, w którym spotykają się dwie kultury podobne, a zarazem obciążone historią przemocy i wzajemnych uprzedzeń.

W tym sensie artykuł Krytyki Politycznej pełni funkcję ostrzeżenia – nie tylko przed możliwą radykalizacją, lecz także przed utratą szansy na stworzenie rzeczywistego modelu wspólnoty wielokulturowej. Jego emocjonalny ton ma charakter interwencyjny, ale za nim kryje się realna diagnoza: w warunkach braku edukacji międzykulturowej i ochrony przed dyskryminacją integracja może stać się pozorna, a solidarność — ulotna.

Z naukowego punktu widzenia, tekst ten można interpretować jako studium napięcia pomiędzy gościnnością a wykluczeniem, między dyskursem pomocy humanitarnej a praktyką codziennego dystansu. Polska – jako społeczeństwo pograniczne w sensie kulturowym i geopolitycznym – stoi dziś przed zadaniem redefinicji pojęcia wspólnoty narodowej. Odpowiedź na pytanie, czy przybysze z Ukrainy staną się częścią tej wspólnoty, zależy od gotowości do przyjęcia nowego modelu tożsamości: opartego nie na genealogii, lecz na współuczestnictwie.

W tym ujęciu metafora „hodowania bojówek” staje się nie proroctwem, lecz ostrzeżeniem przed reprodukowaniem mechanizmów wykluczenia, które w historii zbyt często prowadziły do przemocy. Artykuł z Krytyki Politycznej nie jest zatem antyukraiński ani antypolski — jest tekstem o potrzebie autorefleksji społeczeństwa, które, chcąc pozostać otwartym, musi nauczyć się rozpoznawać własne uprzedzenia i struktury dominacji.

Публікація виражає лише погляди автора(ів) і не може бути ототожнена з офіційною позицією Канцелярії Голови Ради міністрів.