O Stowarzyszeniu "Odrodzenie"
Dziś w Berdiańsku żyją przedstawiciele wielu różnych narodów. Oprócz Polaków, są potomkowie Bułgarów, Greków, Niemców, Rosjan, Ukraińców, Żydów. Wszyscy gruntownie ze sobą przemieszani i silnie uwarunkowani, przez trwającą ponad pół wieku, politykę narodowościową w wydaniu sowieckim. Jej efektem była rusyfikacja ogromnych obszarów wschodniej Ukrainy, zerwanie istniejących na tych terenach więzi międzyludzkich, a często również utrata świadomości swoich korzeni. W wielu przypadkach pochodzenia wręcz trzeba było ukrywać (tak było w przypadku Polaków czy Niemców), jeśli chciało się normalnie funkcjonować w ZSRR. Procesy asymilacyjne ułatwiały liczne związki mieszane, a specyficzna, spokojna, kuracyjno – wakacyjna atmosfera miasta, dodatkowo je przyśpieszała. Powstanie niepodległej Ukrainy zmieniło tę sytuację o tyle, że pojawiła się szansa na prowadzenie działalności przez przedstawicieli poszczególnych grup narodowych, zamieszkujących w mieście i jego okolicach. Szczególnie widać to na przykładzie Niemców i Polaków, którym udało się stworzyć własne centra kultury.
Polacy nigdy nie byli na tych terenach większą liczebnie grupą. Zgodnie z ostatnim spisem przeprowadzonym w czasach radzieckich (1989) na terenie całego obwodu zaporoskiego żyło poniżej 0,1% Polaków, co dawało około 900 osób. Pierwszy spis powszechny przeprowadzony już w niepodległym państwie wykazał zaś 1774 osoby przyznające się do polskości. Oczywiście, mieszkańców, których korzenie są polskie było wielokrotnie więcej.
Jak to już zaznaczono etniczne oblicze miasta jest bardzo skomplikowane. Jest ono wypadkową nałożenia na siebie naturalnych procesów asymilacyjnych z celową polityką prowadzoną przez państwo radzieckie. Polacy, podobnie jak właściwie wszystkie po za Bułgarami i Grekami, zamieszkujące tu grupy etniczne, pojawiali się na tych terenach w wyniku migracji. Nie trafiali tu zesłańcy, czy deportowani. Miasto rozrastało się w wyniku napływu ludności z całego państwa – najpierw imperium carskiego, a następnie Związku Radzieckiego. Napływali tu w różnych latach, pojedynczo i rodzinami. Nigdy nie było tu jednej wielkiej fali migracyjnej, a to powodowało, że przybysze często nie wiedzieli wzajemnie o sobie, co dodatkowo ułatwiało powstawanie procesów asymilacyjnych. Uwagi te dotyczą wszystkich grup etnicznych, w tym oczywiście polskiej.
Dnia 4 listopada 1993 roku, została założona jedna z pierwszych na wschodzie Ukrainy organizacja mniejszości polskiej w tym państwie. Powołały ją do życia osoby, które dążą do odbudowy, utrwalenia i rozwoju poczucia przynależności do polskiej grupy etnicznej, podlegającej stopniowej depolonizacji. Wynika to stąd, że miasto jest prawdziwym tyglem kultur i narodowości. Te grupy etniczne, które były w stanie podjąć działania mające ratować tożsamość narodową, pragnęły nadać im formalne ramy. W przypadku środowiska polskiego pochodzenia, prowadzone przez nie zabiegi, u władz ukraińskich wszystkich szczebli administracyjnych, zakończyły się sukcesem. Udało się stworzyć oficjalnie działające Towarzystwo „Odrodzenie”. Do tego szczęśliwego wydarzenia doszło dzięki zdecydowanej postawie polskich władz konsularnych i wyspecjalizowanych instytucji działających z Polski na rzecz Polonii.
Organizacja pragnęła z jednej strony pokazać Ukraińcom odrębność polskiej grupy etnicznej i wynikające stąd jej potrzeby, a z drugiej kształtować świadomość osób pochodzenia polskiego. Zadania te były o tyle trudne, iż należało wystrzegać się działań wywołujących konflikty pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Towarzystwo starało się prezentować własny dorobek narodowy w formie, która trafiałaby do całej społeczności miasta i regionu.
W efekcie założyciele bardzo szeroko nakreślili kierunki pracy. Jest w niej miejsce na działalność kulturalną, spotkania towarzyskie, wycieczki, udziały w festiwalach, czynne włączanie się w najważniejsze wydarzenia związane z „małą ojczyzną”. Jest szansa realizowania swoich aspiracji naukowych, udzielania pomocy i wsparcia dla potrzebujących, realizowania się poprzez pracę na rzecz porozumienia między narodami. Do realizacji tych założeń dostosowana została struktura organizacji.
Od momentu powołania PKOT „Odrodzenie” władze organizacji próbowały nawiązać kontakt z rodakami na Ukrainie. Ze względu na odległość od tradycyjnych miejsc rozsiedlenia Polaków na Ukrainie, nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy, że ruch polskiej diaspory jest aż tak prężny i, że na całej Ukrainie jest sporo związków o podobnych celach i zadaniach. Najłatwiej było nawiązać kontakty z Konsulatem Generalnym RP w Kijowie. Już w lutym 1994 roku doszło do spotkania z Konsulem Generalnym Tomaszem Leoniukiem i osobą zajmującą się sprawami polonijnymi Krystyną Mroczkowską. W trakcie rozmów ustalono, że istnieje Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie (FOPnU) i uzyskano kontakt z wiceprezes tej organizacji Ludwiką Niżyńską. Rozpoczęło to współpracę pomiędzy działaczami z Berdiańska oraz polskimi przedstawicielstwami dyplomatycznymi. Otrzymano również pierwszy dowód pomocy strony polskiej w postaci kompletów podręczników do nauki języka polskiego autorstwa Heleny Metery, które zostały przekazane przez Konsulat i stały się zaczątkiem późniejszej biblioteki polskiej.
Nawiązanie wyżej wymienionych kontaktów zaowocowało istotnymi decyzjami organizacyjnymi. Bezpośrednio po uzyskaniu informacji określających zasady członkostwa w FOPnU (marzec 1994) podjęto decyzję o przystąpieniu w poczet członków Federacji. Odpowiednią uchwałę, tak jak to wymagał statut, podjęto na Walnym Zebraniu członków. Przynależność do tego ciała organizacyjnego dawała możliwość bezpośredniego nawiązania współpracy z polskimi środowiskami z innych stron państwa. Dla młodej polskiej organizacji bardzo istotna była możliwość wymiany doświadczeń, z zaawansowanymi już w pracach polonijnych przedstawicielami różnych stowarzyszeń. Dzięki udziałowi w imprezach, organizowanych przez FOPnU, nawiązano przyjacielskie kontakty z rodakami w Ługańsku, Charkowie, Żytomierzu i w innych miastach Ukrainy. Patrząc z perspektywy minionego piętnastolecia, nie ulega wątpliwości, że ogromne znaczenie dla przyszłości „Odrodzenia” miała życzliwa, wszechstronna i bezinteresowna pomoc „dobrych duchów” – pań prezes Jadwigi Jakubowskiej z Nowogrodu Wołyńskiego i Ireny Wysockiej z Łucka.
W momencie rozpoczęcia starań o założenie organizacji, grupa inicjatywna liczyła zaledwie 20 osób. Obecnie po blisko 15 latach funkcjonowania jej członkami jest ponad 170. Od momentu powstania organizacją kieruje Lech Aleksy Suchomłynow. Zasadnicze cele przyświecające założycielom stowarzyszenia nie uległy zmianie do dnia dzisiejszego. Są nimi:
- „zachowanie naszej odrębności narodowej;
- reprezentowanie interesów Polonii wobec władz Ukrainy i Polski;
- inspirowanie, koordynowanie i prowadzenie wszechstronnej współpracy miedzy Polonią ukraińską, a Krajem oraz Polonią Światową;
- pielęgnowanie zbliżenia pomiędzy narodami: polskim i ukraińskim;
- upowszechnianie wiedzy o historii, kulturze i aktualnym życiu w Polsce oraz rozwijanie działalności kulturalnej;
- pielęgnowanie języka, polskich zwyczajów i obyczajów, które służyć będą zbliżeniu narodów;
- dbałość o dobre imię Polski i Polaków”.
Te wytyczne aktualne pozostały do dnia dzisiejszego i są podstawą prowadzonej przez organizację działalności społeczno – kulturalnej.