Mit „wielkiej” kultury rosyjskiej 11 marca 2024, 18:06
Rosyjska kultura pozostaje narzędziem propagandy i szerzenia ‘ruskiego miru’. Oksana Zabużko wprost i na różne sposoby mówi, że rosyjska kultura jest protekcjonalnie wyniosła i imperialna jak sama Rosja, że „jeśli zaakceptujesz tezę Tołstoja, gratulacje. Jesteś gotów na przybycie rosyjskich wojsk”.
W kolejnym artykule pt. II wojna Światowa objęła całą Ukrainę i tylko 10 proc. Rosji. Ale Zachód współczuje Rosjanom ukraińska pisarka i intelektualistka podkreśla: „Czas spojrzeć na rosyjską literaturę nowymi oczami, wszak w dużej mierze to ona utkała „siatkę maskującą” dla rosyjskich czołgów. Studiowałam w ZSRR, gdzie literatura rosyjska była w szkołach przedmiotem obowiązkowym. Pamiętam szok z dzieciństwa, jakim było opowiadanie Turgieniewa „Mumu". Głuchoniemy pańszczyźniany chłop, dobra dusza, na rozkaz dziedziczki zabija jedyne bliskie mu stworzenie, wierną suczkę. Historia ta miała wzbudzić u dzieci litość do bohatera i nienawiść do złej pani. Rozpoznaję dziś ludzi wychowanych w tamtej szkole w tych, którzy przeklinają Putina i współczują dobrym rosyjskim żołnierzom, których wysłał on na Ukrainę, żeby zabijali ogniem i mieczem nie tylko suczki, ale i wszystkie żywe stworzenia – biedni chłopcy, jak oni cierpią”.
Renata Lis wyraźnie nie rozumie głębi wypowiedzi, albo świadomie manipuluje słowami O. Zabużko, utożsamiając „siatkę maskującą” i tragedię w Buczy: „…gadanie, że Turgieniew przygotował Buczę, bo w jednym opowiadaniu opisał, jak głuchoniemy chłop pańszczyźniany na rozkaz dziedziczki zabija swoją wierną suczkę, to potworna demagogia. Myślę, że wolna Ukraina będzie kiedyś dumna z Oksany Zabużko za jej wspaniałe eseje o Czarnobylu i ukraińskiej sztuce, ale o takich jej wypowiedziach jak ta o Turgieniewie (L.S. literaturze rosyjskiej) będzie wolała zapomnieć”.
Ukraina dawno jest dumna z Oksany Zabużko. pisarka jest znana na całym świecie. I nie jest to żadna demagogia, tylko trzeźwe i krytyczne spojrzenie na ukryte i niezauważalne / pomijane sensy w utworze. Turgieniew i cała literatura rosyjska są analizowane fragmentarycznie, odbierane przez pryzmat XIX-wiecznej krytyki literackiej, często wyznaczanej przez protegowaną krytykę carskiej Rosji (Wissarion Bieliński) i przez to są odizolowane od współczesnego dyskursu postkolonialnego czy imperialnego. O. Zabużko nie neguje walorów artystycznych, tylko zastanawia się jakie jest przesłanie Turgieniewa?
Ewa M. Thompson w książce Trubadurzy imperium. Literatura rosyjska i kolonializm pisze: “Czarujący bohaterowie Tołstoja i Dostojewskiego, Puszkina i Lermontowa, Turgieniewa i Czechowa, Sołżenicyna i Rybakowa są integralną częścią rosyjskiego projektu kolonialnego”. Dmitry Bykov, rosyjski poeta, pisarz, publicysta, krytyk, dziennikarz, nauczyciel literatury, prezenter radiowy i telewizyjny w 2021 roku zauważył: „Fiodor Michajłowicz jest strasznym fenomenem myśli rosyjskiej. Czy nie widzicie, że to początek rosyjskiego faszyzmu? Nikt w XIX wieku nie wyrządził ludzkości większej szkody niż on”.
W listach Wissariona Bielińskiego, rosyjskiego krytyka pierwszej połowy XIX w., czytamy: „Rosyjska osobowość jest jeszcze embrionem; ale ile szerokości i siły jest w naturze tego embrionu, jak duszące i przerażające są dla niego wszelkie ograniczenia i ciasnoty”.
Swoją drogą, te słowa o „rosyjskiej osobowości jako embrionie” mogą wprawić w osłupienie także tych, którzy lubią myśleć o „tysiącletniej Rosji”. Ale na czym polega odrzucenie „ograniczeń”? Niewiele o wolności jako takiej, chociaż Bielińskiego uważano za „rewolucyjnego demokratę”. Chodzi raczej o nieuznawanie „żadnych” ograniczeń, samoograniczeń, co trudno uznać za cechę pozytywną, konstruktywną, godną podziwu.
Czy ktoś, nie tylko w Rosji, ale i za granicą, postrzega w twórczości „założycieli” literatury, Puszkina i Lermontowa, światopogląd kolonialny? Czym była wojna kaukaska, która trwała ponad pół stulecia (1817-1864) dla rosyjskiej kultury, rosyjskiej sztuki? Wojna, poprzez swoją zwyczajnością i, dzięki temu miłej sercu powszedniości, stała się uroczym tłem tradycyjnego rosyjskiego życia i elementem przestrzeni literackiej. Trochę łaskocze nerwy, jeśli bohater opowieści musi się tam udać. Czy w tradycji rosyjskiej istnieją wątpliwości co do słuszności wojny kaukaskiej, a przynajmniej jej błędności lub moralnej wątpliwości? I czy istnieje współczucie dla Czerkiesów, którzy w wyniku tej samej ludobójczej polityki zostali w większości zniszczeni lub wysiedleni do Imperium Osmańskiego? Natomiast w świadomości zbiorowej panuje przekonanie, że terytoria od Noworosyjska po Soczi są na zawsze rosyjskimi. Przecież Rosja nigdy nie atakowała, tylko się broniła.
Jeszcze jeden cytat O. Zabużko: „Zauważył on (L.S. Tołstoj) elastyczność ludzkiego umysłu, który wie, jak wypracować samousprawiedliwienie. Kiedy Katarzyna Masłowa zostaje prostytutką, jej obraz świata zmienia się tak, by oddawanie mężczyznom ciała na gwałt za pieniądze wydawało się może nie honorowe, ale całkiem normalne. To w istocie dość uniwersalna metafora całej literatury rosyjskiej, która wciąż uchodzi za europejską i humanistyczną – jak Katarzyna Masłowa przez dwieście lat wypracowywała obraz świata, w którym przestępcy nie należy osądzać, tylko żałować. Współczuć mu, bo „na świecie nie ma winnych" (też Tołstoj!), każdy gotów jest zabić sąsiada, to kwestia ceny. Oto «humanizm po rosyjsku»”.
Wspomniany już Jerzy Czech słusznie zaznacza: „Warto posłuchać Oksany Zabużko i przyjrzeć się uważnie literaturze rosyjskiej, zamiast powtarzać jak pacierz frazesy o jej wielkości. (L.S. o Tołstoju) Mnie w epopei o roku 1812 uderza co innego. Wyprawę Napoleona Tołstoj uznaje za coś „sprzecznego z rozsądkiem i naturą", mówi ze zgrozą o idących na Rosję „siłach Europy Zachodniej”. Żadnych takich refleksji nie ma w I tomie, kiedy Rosjanie maszerują przez Morawy. W dodatku już kilka lat wcześniej Suworow wojował we Włoszech. Czego tam szukał? Czyżby bronił „praw ludności rosyjskojęzycznej" w Lombardii? Wolne żarty, jeśli się interweniuje na Zachodzie, to trzeba się liczyć z tym, że Francuzi mogą zdobyć Moskwę! (…) O dwieście lat wcześniejszą okupację Kremla przez Polaków, do dzisiaj u braci Moskali wywołującą histerię, poprzedziła wieloletnia agresja Iwana Groźnego na Inflanty, co trudno zaliczyć do „zbierania ziem ruskich”. Rosji wolno wszystko, natomiast jeśli ktoś jej się zrewanżuje, wówczas jest to „sprzeczne z naturą”. U nas mówiło się o „etyce Kalego”. Może lepiej zastąpić ją „moralnością Wańki”? (…) Rosjanie mają fałszywą świadomość historyczną. Są przekonani, że wiele wycierpieli przez wrogów, że wszyscy ich strasznie krzywdzili. Ich literatura takie przekonanie utrwala. Mają nawet specjalny epitet dla swojej ojczyzny: «mnogostradalnaja»”. „Mnogostradalnaja”, ale „wielka”, bez ubikacji w domach, bez asfaltu na ulicach, bez wolności, ale wybrana przez Boga.
Historia i kultura są o wiele bardziej złożone i na kształtowanie się ‘ruskiego miru’ ma wpływ wiele czynników, ale nie możemy całkowicie negować faktu, że literatura odgrywa znaczącą rolę w kształtowaniu światopoglądu, oferując czytelnikom różnorodne perspektywy i sposoby postrzegania świata. Rosyjska literatura odgrywa znaczącą rolę w kształtowaniu zbiorowej świadomości przynależności do „wielkiej” Rosji. Mit „wielkiej rosyjskiej kultury” od wieków kształtuje rosyjską tożsamość narodową, naznaczoną piętnem imperializmu, kolonializmu i ekspansji.