Polskie słowo drukowane

ostatni numer gazety N31 od 30-01-2014
Польська мова в Бердянську - Język Polski w Berdiańsku
Польська мова в Бердянську - Język Polski w Berdiańsku
KtoTyJestes Zadbaj o jezyk polski
reklama
współpraca
nasi partnerzy

Casus „uczciwych” Rosjan
29 kwietnia 2024, 12:09

Casus „uczciwych” Rosjan

Casus „uczciwych” Rosjan

W postkolonialnym kontekście i za dekonstrukcją mitów na początku wojny wypowiedział się Dyrektor Instytutu Ukraińskiego Wołodymyr Szejko: „Niepoważne traktowanie przez Zachód wezwań Ukrainy do bojkotu Rosji i jego oburzające pragnienia „pojednania” ofiary ze sprawcą są głęboko kolonialne i aroganckie. Ten światopogląd kształtuje sztywna hierarchia: Rosja nadal jest centrum, a Ukraina mało znaną peryferią; wartość dodana rosyjskiej kultury jest wyższa niż życie ludzi. Głos Rosji jest znacznie bardziej autorytatywny niż głos jej skolonizowanych sąsiadów. Paradygmat ten jest beznadziejnie przestarzały, dlatego nigdy nie powinniśmy zgadzać się na „pojednanie” czy dialog bez uprzedniej dekonstrukcji tego paradygmatu”.

Co do „dobrych (uczciwych) Rosjan” zacytuję ukraińską pisarkę Irenę Karpę: „Okazuje się, że ta sama Ulicka, którą bardzo lubiłam, oświadczyła, że ​​Kijów to „rosyjskie miasto” i tylko język rosyjski brzmi tam naturalnie. A co ze mną, która mówi po ukraińsku? A ty (LS – do dziennikarki)? I co z tymi wszystkimi ludźmi, którzy mówią po ukraińsku?”.

Wypowiedź I. Karpy dowodzi, że można być osobą utalentowaną, dysydentem, pacyfistą, ale być nośnikiem idei i szerzyć doktrynę ‘ruskiego miru”.

Wspomnę, że obrońca „wielkiej” kultury rosyjskiej” prof. Grzegorz Przebinda uważa, że „…o wiele bardziej pożyteczne jest dzisiaj poszukiwanie tych Rosjan, którzy z modelem imperialnym walczą, nieraz płacąc bardzo wysoką cenę” i wśród szeregu działaczy tej kultury wymienia Ludmiłe Ulicką. Rusycysta kontynuuje: „Ja uważam takie myślenie za niewybaczalny błąd. Wśród ludzi kultury, których, jak słyszę, powinniśmy wyciąć, są osoby mężne, heroiczne, odważne, w wysokim stopniu etyczne, sprzeciwiające się obecnemu reżimowi. Zbrodniczy reżim Putinowski walczy z nimi przy pomocy swoich urzędników, dyskryminuje ich, wyrzuca z kraju, zakazuje wystawiania ich sztuk, nakłada areszty domowe”. Trudno się nie zgodzić, ale powstaje pytanie: czy osoby walczące z reżimem potępiają imperializm rosyjski? Czy, ich zdaniem, Rosja bez Putina pozbędzie się narracji imperialnych o „bratnich narodach”?

Przypomnę tylko o casusie Brodskiego z roku 1991. Josif Brodski miał za sobą roczne zesłanie na północ za „nieróbstwo", prześladowanie przez policję, cenzurę i trybunały. Wyrzucony z ZSRR, laureat Nagrody Nobla, rosyjski poeta i człowiek wolny, pisze wiersz „Na niepodległość Ukrainy", stek oszczerstw pod adresem „niewiernych" Ukraińców, którzy opuścili Rosję. Czy „chachły" wyobrażają sobie, że zdradzając Rosję, sprawią, że „Dnipro" - inaczej mówiąc historia - „wstecz się potoczy"?! W wulgarnym slangu, godnym nędzników, który dzielili tę samą poddańczą kondycję, poeta obrzuca pogardą „arbuzowców, hultajów i buhajów" (tłumaczenie Leszka Szarugi), wróżąc im, że wydając ostatnie tchnienie, będą szeptać wiersze Puszkina, a nie ukraińskie dyrdymały Tarasa Szewczenki.

Czy też casus Osipa Mandelsztama, urodzonego w Warszawie w 1891 r., w rodzinie Żydów rosyjskich, lecz zamieszkałego od dzieciństwa w Petersburgu. Mandelsztam powita pierwsze dni I wojny światowej wierszem patriotycznym, który zatytułuje po polsku „Polacy!". Biorąc za pretekst wolnościowy zryw Piłsudskiego, poeta wyśmiewa „słowiańską kometę": czyżby Polacy wyobrażali sobie, że „wrona może zadziobać orły"? Że Wisła może wspak popłynąć?

Rosyjska kultura pozostaje narzędziem propagandy i szerzenia ‘ruskiego miru’.

Публікація виражає лише погляди автора(ів) і не може бути ототожнена з офіційною позицією Канцелярії Голови Ради міністрів.