Świat bez Rosji, a więc bez wojen, nienawiści i przemocy 24 lutego 2025, 21:04
24 lutego 2022 roku Rubikon przekroczył nas... wpychając w wir wojennego chaosu i egzystencjalnej bezsensownej próżni, pogrążając w otchłani niepewności, wygnania i śmierci. Cienie bombowców przesłoniły słońce, a huk eksplozji wdarł się w nasze sny, brutalnie wyrywając nas z codzienności. W jednej chwili nowa straszna rzeczywistość pochłonęła przeszłość, rozbijając wspomnienia na osobne fragmenty, które nie układają się we spójny obraz. Domy, które kiedyś tętniły życiem, stoją teraz puste, z powybijanymi oknami, niczym puste oczodoły patrzące w niebo. Ulice, niegdyś pełne śmiechu i gwaru, zamilkły, a ich jedynymi mieszkańcami są teraz strach i niepewność.
Przeszłość, do której od czasu do czasu nieświadomie się wraca, z bólem i strachem, to nawet nie jest mozaika, lecz kalejdoskop ze zmieniającymi się wzorami. Smak niedzielnego obiadu u mamy, zapach kawy pity w ulubionej kawiarni, ciepło dłoni ukochanej osoby - wszystko to wydaje się teraz tak odległe, jakby należało do innego życia, życia, które brutalnie nam odebrano.
Wojna – to nie doniesienia agencji informacyjnych czy raporty organizacji międzynarodowych, to zburzone i opuszczone domy, z których zostały tylko wypalone skorupy, rozbite rodziny, które straciły swoich bliskich, złamane losy tych, którzy musieli uciekać, pozostawiając za sobą wszystko, co znali. To pokrzyżowane plany i zniszczone nadzieje, osamotnione żony, których mężowie walczą na froncie, osierociałe dzieci, które straciły ojców, bezradni staruszkowie w przepełnionych wagonach, ciągnących się jak najdalej od frontu, z twarzami naznaczonymi zmęczeniem i strachem. To padający z nóg ochotnicy, którzy z narażeniem życia dbają o swoich obrońców, to porzucone koty i psy, które błąkają się po ulicach, skazane na zagładę wśród miejskich ruin okupowanych miast. To skaleczone ciała i rozharatane trupy cywilów i żołnierzy, to smutek i lament na tysiącach świeżych grobów, w których pogrzebana jest teraźniejszość.
Wojna – to pustka w duszach, ból w sercach, łzy w oczach… To strach, który czai się w każdym cieniu, to niepewność jutra, to poczucie bezsilności wobec okrucieństwa świata.
Ukraina zwycięży, a my odnajdziemy się... albo pozostaniemy w wiecznych poszukiwaniach... Czy uda nam się kiedykolwiek pozbierać te rozbite fragmenty wspomnień i ułożyć je w spójny obraz? Czy będziemy w stanie zagoić rany i wrócić do normalnego życia? Czy kiedykolwiek zapomnimy o tym, co przeżyliśmy?
Do przeszłości nie ma powrotu! Być może z tej tragedii narodzi się coś nowego, coś lepszego? Może w obliczu wspólnego wroga odnajdziemy w sobie siłę, aby zbudować lepszy świat? Świat bez Rosji, a więc bez wojen, nienawiści i przemocy?