Rosyjskie obozy filtracyjne: świadectwa i mechanizmy represji 08 sierpnia 2025, 17:26
Po pełnoskalowej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w lutym 2022 roku rosyjski reżim polityczny aktywnie wdrożył system masowych represji wobec ludności cywilnej, którego celem jest identyfikacja i neutralizacja osób uznanych za „nielojalne” wobec władzy okupacyjnej. Kluczowym elementem tej strategii stały się obozy filtracyjne — nielegalne miejsca przymusowego przetrzymywania ludzi, funkcjonujące nie tylko na tymczasowo okupowanych terenach Ukrainy, ale także na terytorium samej Rosji i Republiki Białorusi. Zarówno pod względem struktury, jak i funkcji, obozy te wykazują podobieństwa do nazistowskich obozów koncentracyjnych oraz represyjnego systemu sowieckiego Gułagu.
System filtracji, pozbawiony jakiejkolwiek podstawy prawnej, rażąco narusza normy międzynarodowego prawa humanitarnego — w tym Konwencje genewskie, Konwencję w sprawie zakazu stosowania tortur oraz przepisy zakazujące masowych deportacji. W praktyce realizuje on model państwowego terroru — wieloetapową technologię kontroli, represji i fizycznej eliminacji „niepożądanej” ludności. Utworzenie tego systemu było możliwe dzięki decyzjom politycznym na najwyższym szczeblu — zarówno w Moskwie, jak i w Mińsku, co świadczy o współudziale Białorusi w przestępczej polityce Rosji.
Śledztwa dziennikarskie „Radia Swoboda” i Białoruskiego Centrum Śledczego potwierdziły funkcjonowanie obozu filtracyjnego w miejscowości Narowla (obwód homelski, Białoruś), w którym przetrzymywano ukraińskich żołnierzy i cywilów. Żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy Bohdan Łysenko opowiada o przewożeniu jeńców przez strefę czarnobylską do Narowli, gdzie ich fotografowano, przesłuchiwano, a cywilów poddawano torturom. Podobne świadectwo złożyła Łarysa Jagodyńska z obwodu kijowskiego — jej niepełnoletni syn był torturowany paralizatorem na Białorusi, a starszego przewieziono do aresztu śledczego w Rosji.
Pomimo oficjalnych deklaracji Łukaszenki o „neutralności”, dostępne dane oraz odmowa białoruskich władz w udzielaniu odpowiedzi dziennikarzom wskazują na pełny udział w rosyjskiej agresji. Jak podkreśla dziennikarz Maksym Sawczuk: „Państwo de facto oddało swoje terytorium na potrzeby rozmieszczenia wojsk i przygotowań do inwazji”. Oboz filtracyjny w Narowli, ulokowany na terenie państwowego przedsiębiorstwa „Prypiaćski Alians”, był jednym z ogniw tej represyjnej sieci.
Mechanizm filtracji obejmuje kilka etapów: wstępną kontrolę na punktach kontrolnych, przymusowe przetrzymywanie w wyznaczonych pomieszczeniach oraz dalsze przewożenie do aresztów śledczych i kolonii karnych. Według dziennikarza Stanisława Miroshniczenki, wszyscy obywatele Ukrainy powyżej 14. roku życia przebywający na okupowanych terenach są zobowiązani do przejścia procedury „filtracji”. Oznacza to wprowadzenie systemu totalnej kontroli, w którym przetrwanie zależy bezpośrednio od lojalności wobec okupanta.
Liczne świadectwa ofiar ujawniają systemowy charakter tortur, przemocy psychicznej, seksualnej oraz poniżania. Maria Wdowiczenko, 17-letnia mieszkanka Mariupola, opisuje filtrację jako traumatyczne doświadczenie: wielodniowe przesłuchania, przymusowe rozbieranie się, wyzwiska, bicie jej ojca, które zakończyło się jego śmiercią. Podobne historie są odnotowywane w całym regionie kontrolowanym przez Rosję — w Doniecku, Manhuszu, Bezimiennym, Jenakijewie, Ołeniwce.
Szczególnie wstrząsający jest przypadek ukraińskiego dziennikarza Dmytra Chyluka, zatrzymanego we własnej wsi pod Kijowem i deportowanego po tygodniu przetrzymywania do Rosji. Jedynym „powodem” była jego działalność zawodowa, czyli dziennikarstwo jako forma wolności słowa. Przez trzy lata niewoli przesłał tylko jeden list: „Żyję i jestem zdrowy. Wszystko u mnie w porządku”. Podobnych przypadków są setki. Los wielu zatrzymanych pozostaje nieznany. Przykładem jest wolontariusz Serhij Tabaczuk, zatrzymany podczas ewakuacji ludności w obwodzie zaporoskim. Jego matka publicznie wezwała świat do „powstrzymania tego zła”.
Obrońca praw człowieka Andrij Jakowlew podkreśla: „Ludzi przetrzymuje się bez prawa kontaktu ze światem zewnętrznym. To umożliwia czynienie z nimi wszystkiego, co się zechce”. Jego zdaniem, procedury filtracyjne, którym towarzyszą deportacje i tortury, noszą znamiona zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych. Przykładem jest świadectwo wolontariusza Ihora Talalaia, który spędził 88 dni w centrach filtracyjnych, gdzie był poddawany torturom prądem, biciu i głodowi.
Filtracja realizowana jest również w formie obław. Jurij Berezowski, aktywista ze Starobielska, opowiada o nocnym zatrzymaniu w domu, rewizji, przesłuchaniach, groźbach, a następnie — ponownej filtracji na granicy z Rosją. Pseudoproces sądowy stał się podstawą do ośmiodniowego aresztu. Takie historie nie są wyjątkiem, lecz świadectwem systematycznej polityki zastraszania, demoralizacji i tłumienia oporu.
Obozy filtracyjne to nie tylko miejsca pozbawienia wolności, lecz przestrzenie, w których realizowana jest nowa ideologia faszyzmu. Ich struktura, brutalność, rola w systemie totalnej kontroli i deportacji pozwalają mówić o świadomej polityce państwowej czystek etnicznych. Relacje o biciu dzieci, osób starszych, osób z niepełnosprawnościami oraz zgony spowodowane odmową udzielenia pomocy medycznej dowodzą funkcjonowania systemu filtracyjnego o charakterze ludobójczym.
Według danych Uniwersytetu Yale, na terenach tzw. ORDŁO oszczególne rejony obwodów donieckiego i ługańskiegofunkcjonuje co najmniej 21 obiektów filtracyjnych. Centrum Ruchu Oporu Narodowego informuje o tworzeniu nowych obozów w regionie Wołgi pod przykrywką „obozów pionierskich” dla dzieci. Modułowe baraki, w których można przetrzymywać setki osób, są bezpośrednim echem stalinowskich represji. To nie jest spontaniczne okrucieństwo, lecz zorganizowany system represyjnej polityki.
Biorąc pod uwagę skalę, strukturę i cel, obozy filtracyjne należy zakwalifikować jako narzędzie terroru państwowego oraz zbrodnię przeciwko ludzkości. Prezentacja w OBWE z 27 lipca 2025 roku, zorganizowana przez delegację Ukrainy oraz organizację „Inicjatywa Medialna na rzecz Praw Człowieka”, była krokiem w stronę międzynarodowego uznania tej praktyki za przestępczą. Świadectwa ofiar zebrane podczas wydarzenia miały nie tylko wartość dowodową, lecz także moralno-etyczną. Jak zaznaczył szef misji Ukrainy przy OBWE, Jewhen Cymbaluk, rosyjskie obozy filtracyjne to współczesne odpowiedniki obozów koncentracyjnych Trzeciej Rzeszy.
W obliczu trwającej wojny kluczowe jest nie tylko dokumentowanie tych zbrodni, ale także tworzenie skutecznych mechanizmów odpowiedzialności. Projekt ustawy Rady Najwyższej Ukrainy dotyczący utworzenia Państwowego Rejestru Osób Poszkodowanych w wyniku agresji FR jest pierwszym krokiem w stronę reparacji, odszkodowań i przyszłych trybunałów. Zbrodnie te nie podlegają przedawnieniu. Ukraina nie zapomina o swoich jeńcach i ofiarach, jak też nie zapomina historii każdej jednostki.
Obozy filtracyjne to nie „lokalne” zjawisko, lecz element celowej polityki. Ich istnienie możliwe jest wyłącznie dzięki bezkarności, wsparciu sojuszników oraz słabej reakcji społeczności międzynarodowej. Odpowiedzialność spoczywa więc nie tylko na państwie-agresorze, ale także na wszystkich, którzy milczą lub pozostają bezczynni. Tylko globalna solidarność, wola polityczna i sprawiedliwość mogą powstrzymać powtórzenie się podobnych zbrodni w przyszłości.