Ofiary radzieckich deportacji 29 września 2013, 19:00
29 września w Doniecku na Ukrainie, gdzie w miejscowych kopalniach pracowały i umarły po wojnie tysiące Ślązaków, metropolita górnośląski abp Wiktor Skowrc poświęcił okolicznościowe tablice upamiętniające ofiary tragedii deportacji Polaków na Wschód. Jest to pierwszy pomnik ofiar w miejscu, gdzie byli zmuszani do katorżniczej pracy, a często znaleźli bezimienny grób. Donbas, czyli Doniecki Okręg Węglowy było jednym z głównych miejsc przymusowej pracy dziesiątków tysięcy mieszkańców Górnego Śląska, internowanych i deportowanych w 1945 r. Wielu z tych niewolników Stalina, jeśli przeżyło, wróciło dopiero w latach 50. Wielka obława na mężczyzn z Górnego Śląska rozpoczęła się 12 lutego 1945 r.. Data nie była przypadkowa. Dzień wcześniej w Jałcie zakończyła się konferencja, w której zwycięskie mocarstwa wytyczały podstawy nowego, powojennego ładu w Europie oraz przyjęły protokół w sprawie reparacji wojennych, należnych od pokonanych Niemiec. Ustalono, że jednym ze sposób reparacji będzie korzystanie z niemieckiej siły roboczej. Prawdopodobnie nikt z zachodnich dyplomatów uzgadniających ten punkt nie przewidywał, że w ten sposób przesądzony zostaje los dziesiątków tysięcy Ślązaków. Władze sowieckie, nie wnikając zupełnie w strukturę narodowościową tego terenu, potraktowały Górny Śląsk jako integralną część III Rzeszy, a wszystkich jego mieszkańców jako Niemców. Każdy więc mógł tutaj zostać zatrzymany, osadzony w obozie, a następnie wywieziony do niewolniczej pracy, jako „żywe reparacje wojenne”.
Trafiali do obozów pracy na terenie całego Związku Sowieckiego, m.in. do kopalń Donbasu, ale także do Kazachstanu, Czeczenii, Turkmenii, Gruzji, w rejon Uralu oraz do Murmańska. Pracowali w kopalniach i hutach, ale także przy odgruzowywaniu miast, wyrębie lasów, czy w rolnictwie. Bardzo ciężkie warunki bytowe oraz niewolnicza praca, surowy klimat, brak opieki lekarskiej powodowały, że śmiertelność wśród nich była ogromna. Terenem największej obławy były miasta Gliwice – Zabrze – Bytom, gdzie w ciągu trzech dni, między 12 a 15 lutego 1945 r. uwięziono bez żadnej sankcji karnej kilkanaście tysięcy ludzi.
Na uroczystościach byli obecni przedstawiciele samorządu Górnego Śląska, ambasador RP na Ukrainie Henryk Litwin, konsulowie w Charkowie i Doniecku Jan Granat i Jakub Wołąsiewicz, miejscowi Polacy i prezesi polskich organizacji.