Berdiańsk: Nadzieja 19 września 2022, 09:06
(Relacje z okupowanego Berdiańska. Pisownia oryginalna informatora – Polaka z Berdiańska)
Emerytka Ludmiła (imię zmienione ze względów bezpieczeństwa - red.) przeniosła się do Berdiańska w 2015 roku po zajęciu przez Rosję jej rodzinnego Doniecka. Twierdzi, że scenariusz „rusyfikacji” się powtarza, a ceny z okupowanym Donbasem są takie same. Ale teraz wszystko jest sprzedawane tylko w rublach, aw Berdiańsku - jest też wybór, w hrywnach lub rublach.
Hrywna pada. Ceny rosną
Pod okupacją rosyjską Berdiańsk w latach 90. przekształcił się w spontaniczny rynek. Od improwizowanych lady sprzedaje się wszystko - od alkoholu po bieliznę i detergenty.
Kilka tygodni temu wyrównano ceny w rublach i hrywnach.
Emerytka Ludmiła (imię zmienione ze względów bezpieczeństwa - red.) przeniosła się do Berdiańska w 2015 roku po zajęciu przez Rosję jej rodzinnego Doniecka. Twierdzi, że scenariusz „rusyfikacji” się powtarza, a ceny z okupowanym Donbasem są takie same. Ale teraz wszystko jest sprzedawane tylko w rublach, aw Berdiańsku - jest też wybór, w hrywnach lub rublach.
Ceny kształtują się „przypadkowo”, przypadkowo.
Od września okupanci miasta ustalili nowy, jeszcze bardziej dziki kurs ukraińskiej hrywny wobec rosyjskiego rubla. Teraz wynosi od 1 do 1,25. Ma to na celu sztuczną deprecjację hrywny i wzmocnienie rubla.
Leki z Zaporoża. Z przysmakiem okupacji
Do aptek importowane są wyłącznie rosyjskie leki. Wybór jest ograniczony, a ceny wysokie. Dlatego w Berdiańsku jest coraz więcej osób potrzebujących pomocy. Są to osoby starsze, których krewni zostali zmuszeni do wyjazdu, oraz chorzy.
„Ze względu na to, że poczta nie działa, a apteki są prawie puste, ludzie zamawiają towary u przewoźników” – mówi Ludmiła – „Kierowcy z Berdiańska do Zaporoża wywożą ludzi, robią zakupy i przynoszą zamówienie Berdiańsk Z powodu działań wojennych w regionie Zaporoża paczki pokonują odległość 200 km przez trzy do czterech tygodni.
Ostatnio znajomy wolontariusz sporządzał listy leków, których ludzie potrzebują, zamawia je u przewoźników i podaje w cenie apteki za pomocą czeków. Przede wszystkim mieszkańcy Berdiańska potrzebują leków na cukrzycę, wysokie ciśnienie krwi, choroby serca, a także pieluchy dla dorosłych.
Jednak ostatnia podróż znanego kierowcy wolontariusza zakończyła się niepowodzeniem. Mężczyzna został zatrzymany na rosyjskim punkcie kontrolnym, a samochód zabrano.
Wielu lekarzy wyjechało. Ale w Berdiańsku jest też mniej pacjentów, mówi Timczenko. Do szpitala przywożono nie tylko okolicznych mieszkańców, ale także rodzące kobiety z obwodów donieckiego i ługańskiego, rannych okupantów. Pracownicy placówki medycznej świadczą usługi wszystkim jednakowo.